Usługi Szkolenia stacjonarneSzkolenia zdalne Webinary Blog O mnie Kontakt

JAK ROZPOZNAĆ MANIPULACJĘ? - w mediach, polityce i codziennym życiu E-BOOK

W cenie otrzymasz:

:))))) 

„Warren Buffett, największy światowy inwestor mawia:

 

„Dopiero gdy nadchodzi odpływ widzimy, kto pływał

nago”.

 

Podobnie do odpływów kryzysy są cykliczne.

Tylko w przeciwieństwie do zjawisk przyrodniczych nie

zawsze przychodzą w wyniku nieprzewidywalnych tajemniczych

czynników, których absolutnie nikt nie był

w stanie przewidzieć – tak jak nam od lat się to prezentuje.

 

Taka narracja jest perfidnym kłamstwem, kłamstwem

pazernych „elit” i korporacji. 

 

Niestety współczesne społeczeństwo

social-media do którego chcąc czy nie się

zaliczamy to społeczeństwo bardzo krótkowzroczne.

Nie potrafi wyłapywać ciągów przyczynowo skutkowych,

faktów mających miejsce w większych odstępach czasu

niż kilka dni a co dopiero tygodni, miesięcy czy lat. Nie

widzimy szerzej, nie łączymy kropek. 

 

O ile przewidywanie kryzysu z dokładnością co do dnia jest faktycznie sztuką

na miarę utalentowanego jasnowidza, o tyle umiejscowienie

go w latach nie jest już takie niemożliwe. Wymaga

jedynie jasności i bystrości umysłu, oraz tej coraz rzadziej

spotykanej zdolności dostrzegania świata poza ekranem

zakłamanego telewizora, który jest największym i najdoskonalszym

narzędziem propagandy XXI w.”

 

„Wza ekranem

zakłamanego telewizora, który jest największym i najdoskonalszym

narzędziem propagandy XXI w.”

Jolanta Summers

Masz pytania? Skontaktuj się ze mną, a wszystko Ci wyjaśnię. Jolanta Summers

Cena 39,00 zł

Kup teraz
Jolanta Summers

Masz pytania? Skontaktuj się ze mną, a wszystko Ci wyjaśnię. Jolanta Summers

Szkolenie możesz kupić na raty!

Rata od 50 zł!

 

Wklejam Wam fragment rozdziały dziewiątego, abście zobaczyły, czego się spodziewać :)

 

 

 

 

Jak pisałam już wcześniej, świat nie jest jednakowy dla wszystkich. Świat nie jest z założenia „jakiś”. Nie jest ani dobry, ani zły. Ani okrutny, ani sprawiedliwy. Nie jest obrzydliwy ani wspaniały. Świat po prostu JEST. JEST NEUTRALNY a wszystko, co możemy o nim powiedzieć jest SUBIEKTYWNE i składa się z naszych prywatnych doświadczeń. Na pewno zetknąłeś się w ostatnich czasach z mnóstwem przeciwstawnych teorii odnoszących się do bieżących wydarzeń. „Ziemia się oczyszcza”, „Idziemy w górę, rozwijamy się”, „Nadchodzi wielki kataklizm”, „Idziemy na dno”. Która z nich jest prawdziwa? 

 

Odpowiedź: Ta, której poświęcasz swój czas, energię i uwagę. 

 

To samo z biznesem. „Biznes w Polsce jest szalenie trudny” – powie jeden ktoś, a drugi może mieć opinię: „Nigdzie nie prowadziło mi się interesów lepiej niż w Polsce”. 

Kto ma rację? Jaka jest prawda? Również nie ma jednej, uniwersalnej. Każdy ma prawo budować osobisty pogląd. Dlatego też polecam zawsze i wszędzie zasadę ograniczonego zaufania do ludzkich opinii czy osądów – słuchać, owszem, ale zawsze filtrować i wyciągać samodzielne wnioski. |

Ludzie, a szczególnie Polacy, niestety, mają skłonność do narzekań. Czy wynika to z jakiegoś zapisu w DNA, z genu narzekania, który przenosimy z pokolenia na pokolenie czy może raczej z programowania przez media, nie wiem. Tą dziwną zarazą, wirusem biadolenia przesiąknięte są wszystkie wiadomości w TV, w radiu czy Internecie. Jakie są proporcje newsów pozytywnych do negatywnych? Robiłeś kiedyś badanie tych proporcji? Ja tak, z ciekawości. Jakieś pięć lat temu. Wytrzymałam tydzień. Codziennie wchodziłam na Onet i WP i sprawdzałam publikowane wiadomości. Dzięki temu dowiedziałam się ile kradną nasi politycy, jakie nadchodzą podwyżki, kto kogo zamordował, kto roztrzaskał dziecko o ścianę, jaka jest śmiertelność na raka, gdzie wybuchła bomba, gdzie był kolejny atak terrorystyczny i że Korea Północna grozi nam wojną. Oczywiście nie pamiętam dokładnie kolejności i treści, ale zapewniam, że taka była narracja. Z pozytywnych wiadomości zapamiętałam jakieś sportowe oraz że grupa polskich naukowców ma szanse podbić świat z jakimś projektem eko. Tyle z pozytywów. Nie rób tego badania samodzielnie, szkoda Twojego czasu. Główne media to szambo. Ale moim zdaniem to one właśnie są odpowiedzialne za to, że Polacy nie mogą wyzbyć się swojej narodowej kuli u nogi czyli pesymizmu i narzekania. Zupełnie tak, jakby wciąż ktoś trzymał cały naród w klatce i pilnował, aby nie otworzyły się w niej drzwi.

Na szczęście nie wszyscy narzekają!

Jakimś cudem w tym kraju uchowało się plemię ludzi którzy chociażby nie wiem co powiedzą Ci, że jest dobrze. Że szklanka jest nawet nie do połowy, tylko po prostu pełna. Istanieją tacy, którzy zamiast siedzieć i bezproduktywnie narzekać (szczególnie w necie!) szukają błyskawicznie rozwiązań, gdy tylko pojawia się problem. I tacy ludzie to właśnie z charakteru przedsiębiorcy. Mając nastawienie pozytywne, na rozwiązanie problemu i szukanie rozwiązań nie doświadczasz tego co potocznie nazywa się „wiatrem w oczy”. 

 

Czy każdy rodzi się z takim sposobem myślenia?

Oczywiście, że nie.

Czy można taki sposób wyćwiczyć?

 

Oczywiście, że tak!

 

„Kryzysową ofiarą” 

Prawdopodobnie pozostaniesz aż do śmierci, jeśli:

Będziesz prowadzić firmę „na pół gwizdka”, od niechcenia, nie wykorzystując całego jej potencjału.

 

Nie będziesz inwestował/a w rozwój własny i firmy. Ludzie nie inwestują w rozwój zazwyczaj dlatego, że większość zysków „przejadają” w rozmaity sposób. Co znaczy inwestować w rozwój? Przynajmniej raz na pół roku być na jakimś szkoleniu, konferencji, spotkaniu, warsztatach i WDRAŻAĆ zdobytą tam wiedzę w codzienne życie Twojej firmy.

 

Będziesz niewolnikiem kredytowym. Nie wydawaj, zanim zarobisz! Życie czy prowadzenie biznesu na kredyt jest jak stąpanie po brzytwie. Wystarczy jeden krzywy ruch, jedno zawirowanie i bach! Leżysz. 

 

Nie będziesz PLANOWAĆ DŁUGOTERMINOWO! Ludzie mają niezrozumiałą dla mnie tendencję do planowania krótkoterminowego – typu miesiąc, rok ale zupełnie pomijają wagę planowania długoterminowego – pięć, dziesięć, piętnaście lat, używając przy tym wymówki „a skąd ja mam wiedzieć co będzie za pięć lat, skoro czasy takie niepewne?” Ci sami ludzie jednak obkładają się kredytami na więcej nawet niż pięć, bo często dziesięć czy dwadzieścia lat! Sam powiedz, gdzie tu logika? Nie jesteś w stanie spróbować nawet przewidzieć w jakim miejscu będzie za pięć lat Twoja firma, za to jesteś w stanie zadeklarować comiesięczną spłatę kilku tysięcy złotych do banku, przez lat piętnaście? Serio? Planowanie długoterminowe jest jak łączenie kropek, ciąg przyczynowo – skutkowy. Każdy kolejny miesiąc wynika z poprzedniego, każdy kolejny rok wynika z poprzedniego i powinien zbliżać Cię do wyznaczonego celu. Tak logicznie prowadzony biznes ma większy sens i potencjał, niż prowadzony chaotycznie. 

 

Nie będziesz prowadzić szczegółowego bilansu przychodów i wydatków w kasie firmy. Szczególnie jeśli firma jest mała, nowa albo „na dorobku” czyli bez ugruntowanej pozycji na rynku. Jeżeli należysz (tak jak kiedyś ja) do grona ludzi, którzy oszczędzać musieli się nauczyć, polecam sporządzać bardzo szczegółowe zestawienie z każdego dnia, wydatków nie tylko firmowych ale (może nawet głównie) prywatnych. Gdy pod koniec miesiąca siadasz i zliczasz te wszystkie karteczki czy Excel’e uświadamiasz sobie ile tak naprawdę miesięcznie wydajesz na niepotrzebne PIEDOŁY! Gwarantuję Ci, że już po pierwszym miesiącu takiej szczerej analizy będziesz rozsądniej dobierać produkty w koszyku i zastanowisz się trzy razy przed kliknięciem „kup teraz”.

 

Będziesz oszczędzać nie na tym, na czym trzeba. Nowy samochód w leasingu, zamiast zatrudniania fachowców od socia-mediów. Wakacje na Malediwach, zamiast szkolenia z wystąpień publicznych, nowe komputery w firmie (gdy stare spokojnie mogłyby jeszcze dwa lata pochodzić) zamiast szkolenia dla pracowników z efektywności sprzedaży. Nowy telefon zamiast konsultacji z doradcą podatkowym, grafiki na strony robione „na kolanie” bo szkoda kilku stów na porządną identyfikację wizualną marki. – to tylko kilka przykładów marnotrawienia pieniędzy. Uświadom sobie, że oszczędności w żadnej firmie nie trwają wiecznie. Przychodzi taki moment, że masz już bezpieczną poduszkę, kapitał mnoży się sam, firma elegancko hula i można „popuścić pasa”. Zanim tam jednak dotrzesz warto spróbować zaoszczędzić, aby bezpieczeństwo nadeszło szybciej. 

 

Nie będziesz przynajmniej raz w roku przeprowadzać analizy rynku i konkurencji. Nieważne co robisz, jak wielki, czy jak mały jest Twój biznes. Jeśli sprzedajesz sznurowadła, przynajmniej raz w roku powinieneś zrobić test sznurowadeł konkurencji, to znaczy kupić ze dwie-trzy pary w innych sklepach, sprawdzić ich jakość, kolorystykę, trwałość, użyte materiały oraz cenę. Jeżeli jesteś doradcą – kredytowym lub ubezpieczeniowym, przynajmniej raz w roku powinieneś umówić się z kilkoma innymi doradcami konkurencyjnych firm jako klient i sprawdzić, jak oni przeprowadzają swoje rozmowy. Jeśli jesteś fryzjerem – sprawdzaj inne salony fryzjerskie. Jakie mają kosmetyki w sprzedaży? Na jakich pracują? Jak wygląda recepcja, opieka nad Klientem od momentu przekroczenia progu do chwili wyjścia? Jak urządzona jest przestrzeń tego konkretnego salonu, czy jest w niej coś, co może Cię zainspirować? Restauratorzy powinni z podobnymi pytaniami odwiedzać konkurencyjne restauracje. W każdej branży da się zrobić taką analizę, która jest także jednym z tańszych sposobów pozyskiwania najdroższej wiedzy – wiedzy praktycznej. 

 

 

Nie zoptymalizujesz kosztów prowadzenia działalności. Generalnie wszystko sprowadza się do bardzo prostej rzeczy. Aby nie bać się kryzysów ekonomicznych, trzeba gromadzić poduszkę finansową. Im większa poduszka, tym większy spokój wewnętrzny jej posiadacza. Aby zgromadzić środki na ową poduszkę, trzeba oszczędzać i rozsądnie gospodarować pieniędzmi. Oszczędzać to nie znaczy być nudnym sknerą, dusigroszem i całe życie odmawiać sobie przyjemności. Oszczędzanie to rodzaj inteligencji finansowej, a inteligencja finansowa to umiejętność zapanowania nad impulsami zakupowymi. To trochę tak, jak ze zdradą. Masz fajnego partnera/partnerkę i razem idziecie przez życie już ładnych parę lat. Wasz związek jest dobry, jednak nawet w najlepsze związki może wdać się rutyna. Na spotkaniu integracyjnym spotykasz mężczyznę/kobietę, który niesamowicie Cię pociąga, widzisz, że niewątpliwie zaczyna Cię kokietować. Co zrobi idiota? Ulegnie chwili, emocjom i temu właśnie impulsowi. Co zrobi człowiek mądry? Zaczerpnie parę głębokich oddechów, przeanalizuje sytuację, przypomni sobie o związku O DEKLARACJI złożonej drugiej osobie i pójdzie grzecznie spać. Samotnie. Według mojej osobistej teorii, bazującej na latach obserwacji ludzkich zachowań, za zdradę i niekontrolowane zakupy odpowiedzialne są te same kody w naszej podświadomości, program który można na szczęście zmienić. Optymalizacja kosztów prowadzenia działalności to nic innego jak cięcie zbędnych wydatków, aby mieć więcej środków na ważniejsze cele. 

 

Oczywiście wszystkie obciążenia fiskalne narzucane na przedsiębiorców przez polski rząd absolutnie temu nie służą i doskonale o tym wiem, ale my nie skupiamy się teraz na problemie (podatki, zus i inne pierdoły) tylko na szukaniu rozwiązania. Zamiast narzekać, że jest drogo, rób tak aby było Cię | 128 | 

stać. Kropka. Nie myśl, ile masz miesięcznie oddać do skarbu państwa, myśl, ile i jak zarobić aby oddać z uśmiechem na twarzy. Narzekanie nie pomaga, szukanie i wdrażanie rozwiązań pomaga! 

I tego się trzymamy. 

Oczywiście kluczowe w procesie zarządzania, planowania, oszczędzania czy czegokolwiek co sobie postanowisz jest Twoje własne myślenie. Bardzo modne określenie ostatnimi czasy przewija się w motywacyjnych przemowach – mind set.

 

Musisz więc tak zaprogramować samego siebie, aby pomiędzy decyzją, postanowieniem o oszczędzaniu i jednocześnie rozwoju a efektami nie było dziury, pustki. Aby zamiary stały się faktem. 

Nie nauczysz się mówić NIE. To bardzo ciężka umiejętność, której również musiałam się latami uczyć. Kiedy zaczynałam „zarabiać sama na siebie” prowadziłam jeden salon kosmetyczny, w którym „było wszystko” to był bardzo zły model pod kątem planu na biznes, ale o tym także więcej potem. Wszystkie moje „koleżanki” przyzwyczaiły się, że mają robione za darmo cokolwiek nie chciały. Pewnego dnia przeliczyłam te darmowe usługi i ze zgrozą dotarło do mnie, że miesięcznie blokuję czas swój i swoich pracowników, który kosztuje mnie kilka tysięcy złotych. W czasie kiedy ja lub któryś mój pracownik obsługiwałyśmy znajomych, mogłybyśmy przyjąć kogoś „z ulicy” za normalną stawkę. Wtedy również dotarło do mnie, że ludzie którzy korzystają z Twoich dóbr, nie dając Ci nic w zamian NIE SĄ TWOIMI PRZYJACIÓŁMI. To zwykłe hieny! Prawdziwy przyjaciel zapłaci za Twój czas, produkt czy umiejętności pełną kwotę, dając Ci jeszcze napiwek, albo zaoferuje w zamian inną wartość. Szczególnie rynek usług jest w tym aspekcie niewdzięczny, gdyż zazwyczaj daje pole do podobnych nadużyć. Musisz nauczyć się cenić i szanować samego siebie, ponieważ jeśli Ty tego nie zrobisz to nikt inny również. W mojej pracowni na ten moment nie ma rabatów dla nikogo. Podkreślam za każdym razem, że nawet moja najbliższa rodzina czy przyjaciółki, chcąc skorzystać z naszych usług – płacą pełną kwotę. Gdy ja korzystam z usług moich pracowników – również im płacę. Jest to zdrowa, jasna relacja służbowa i nikt do nikogo nie ma pretensji, a o to chodzi.

 

Będziesz niekonsekwentny w postanowieniach. W jednym miesiącu wprowadzasz na rynek pięć nowych produktów, zaczynając od zamawiania pięciu tysięcy opakowań. W następnym miesiącu przesuwasz premierę owych produktów, koncentrując się na wyprzedażach z magazynu. W tym celu zatrudniasz na pół etatu dodatkowego pracownika, jednak po miesiącu okazuje się, że wietrzenie magazynu idzie kiepsko i pracownik na siebie nie zarabia. W trzecim miesiącu dochodzisz do wniosku, że jednak przydałby się nowy, lepszy lokal na sklep bo ten Wasz stary to taki na uboczu. Bierzesz kredyt na nowy lokal, ale czynsz jest o ponad połowę wyższy, podczas gdy Ty zarabiasz wciąż tyle samo (brak nowych produktów, towar na magazynie leży) dodatkowo masz ratę nowego kredytu czyli zamiast rozwinąć skrzydła podkulasz ogon, bo dowaliłeś sobie z dwóch stron niepotrzebnych kosztów. 

 

Brak spójności i brak przemyślanych strategii może strącić z piedestału nawet doświadczonych graczy. Poprawnie należałoby to zrobić tak:

Zaczynasz od wietrzenia magazynu, aby odzyskać płynność finansową. Następnie robisz badanie rynku pod kątem nowych produktów. Rozsądnie jest wprowadzać je po kolei, a nie „sta| 130 | 

dem”. Mniej kosztów i większe szanse na dobrą kampanię sprzedażową. Analizujesz wszystkie aspekty, całą linię produkcyjną, pakowanie, kampanię marketingową i sprzedażową nowości. Nie działasz sam, korzystasz z pomocy specjalistów. Siedzisz na dpi.e w starym lokalu, dopiero gdy nowe produkty zaczną się super sprzedawać, masz prawo pomyśleć o nowej siedzibie firmy. 

 

Nie zmienisz swoich własnych nawyków. „Zmiany należy zawsze zaczynać od człowieka w lustrze” Nie wiem kto to powiedział, ale miał cholerną rację. Jeśli do tej pory byłeś kryzysową ofiarą, musisz zmienić swój wewnętrzny schemat, wewnętrzny kod pieniędzy. Musisz pozwolić sobie na „społeczny awans” i przede wszystkim nie bać się gromadzenia majątku. Odrzucić te wszystkie farmazony w stylu ”pieniądze są złe” czy „ludzie bogaci są źli.” O konkretnych narzędziach do zmiany i oszczędzania opowiem Ci w kolejnych dwóch rozdziałach. 

 

Nie zatrudnisz specjalistów lub nie zaczniesz korzystać z konsultacji. Gdy ktoś jest do wszystkiego, to znaczy, że jest do niczego. Jeżeli nie masz wykształcenia prawniczego, na 99% nie sporządzisz poprawnie żadnej umowy cywilno – prawnej. Tymczasem każdy prawnik powie Ci, że dużo kosztowniejsze jest, w sensie materialnym i czasowym, odkręcanie skutków źle napisanych umów, niż sporządzanie nowych poprawnych. 

 

Będziesz uważać się za osobę niezastąpioną na wszystkich polach. Firma nie jest teatrem jednego aktora. To organizm złożony z pracy co najmniej kilku osób. Nawet, jeżeli nie zatrudniasz nikogo na etat, to korzystasz z pomocy innych firm – księgowych, PR, drukarni, projektowych, wydawniczych, informatycznych i tak dalej. Bez pomocy tych wszystkich firm nie 

| 131 | 

 

byłabym w stanie osiągnąć tej skali, jaką mam w tej chwili. Jeżeli zafiksujesz się na myśleniu, że wszystko zrobisz sam, najpewniej to zrobisz – ale dużo gorzej niż fachowcy. 

 

Nie nauczysz się delegować i automatyzować mniej ważnych zadań. W każdej firmie przychodzi czas na rozwój, a to oznacza, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Nie możesz w nieskończoność robić jednych i tych samych rzeczy, ponieważ wtedy się nie rozwijasz. Dla własnego dobra oraz dla dobra swojego biznesu dobrze jest abyś zrozumiał, że nie rozwiniesz się jeśli nie będziesz rozsądnie zarządzać swoim czasem. A to oznacza naukę automatyzowania i delegowania zadań. Są oczywiście przedsiębiorcy, którzy zarządzanie mają w krwioobiegu. Tak zwani „urodzeni prezesi”. Duże grono ludzi (w tym ja jeszcze niedawno) należy jednak do tej drugiej grupy. Grupy, która uważa: „tylko ja zrobię to najlepiej.” „jeśli ja tego nie zrobię, to na pewno nie będzie zrobione dobrze”. Jest to z jednej strony dobra cecha, ponieważ świadczy o odpowiedzialności i dojrzałości. Z drugiej jednak każdy człowiek ma ograniczone możliwości wykonywania codziennych czynności i w chwili gdy firma się rozwija i tych czynności przybywa, zwyczajnie nie jest w stanie wykonać wszystkiego dobrze. Podczas przeróżnych coachingów wspomina się coś takiego jak „prawo alternatywy wyłączającej”. 

 

Przekładając na nasze realia oznacza to, że musisz dokonywać codziennie wyboru, na czym chcesz koncentrować swoją energię i uwagę. Jeśli Twoją głowę zaprzątają rzeczy mniej ważne, takie jak obsługa biura, czyli cała tak zwana papierkowa robota, odpisywanie na maile itd. to istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że Twoja firma będzie rozwijała się dużo wolniej. | 132 | 

Na pewnym etapie musisz zdecydować, na czym koncentrować swoją uwagę, żeby odnosić jak najlepsze rezultaty. 

Pamiętaj, że to od Ciebie zależy w jakiej kondycji finansowej będziesz Ty i firma, którą zarządzasz. Najsłabszym i najbardziej niepewnym ogniwem w procesie oszczędzania, ogniwem, które może utrudniać cały proces nie jest świat zewnętrzny tylko Ty sam i twoje zakupowe zachcianki.

 

Będziesz narzekać zamiast działać! Narzekanie, samo w sobie, stawia Cię w położeniu ofiary a nie zwycięzcy. Narzekając nic nie zmienisz a już na pewno nie generujesz wokół siebie energii sprzyjającej rozwojowi czy magazynowaniu oszczędności. Ludzie mają przeogromną tendencję do zwalania winy za swoje głupie posunięcia na innych; na rząd, na banki, na złych pracodawców. Na wszystkich wokoło, byle tylko nie stanąć twarzą w twarz z własnymi decyzjami i konsekwencjami swoich działań. Są przy tym ignorantami, nie chcą się finansowo i gospodarczo edukować. Podam Ci przykład najbliższy, bo swój własny. Kiedy byłam bardzo młoda, miałam trochę ponad dwadzieścia lat, sprzedałam nieruchomość. Za namową „doradcy” banku Millennium, który urabiał mnie ponad miesiąc z różnych stron, dałam się w końcu naciągnąć na „inwestycję” w fundusze. Nic oczywiście o tym nie wiedziałam, nie wiedziałam na czym fundusze inwestycyjne polegają, dla kogo są i jakim ryzykiem są obwarowane. Nie wiedziałam oczywiście również, że czas, gdy dałam je sobie wcisnąć był najgorszym czasem na przystępowanie do funduszy, ponieważ jednostki były bardzo drogie. Dałam się upolować kolesiowi, którego znałam z okienka, z oddziału banku. Straciłam kilkadziesiąt tysięcy złotych. Czy obwiniam bank? Oczywiście, poniekąd tak, ale w pierwszej 

| 133 | 

 

kolejności mam pretensje do siebie. Gdyż suma summarum nikt mi nie zabronił zasięgnąć niezależnej opinii ekspertów na temat funduszy, nikt nie odciął mi dostępu do rzetelnej i obiektywnej wiedzy na ten temat, nikt nie zabronił mi się dokształcić przed podpisaniem umowy. Nikt mnie nie ubezwłasnowolnił. Mogłabym chodzić i płakać – Bank Millennium używał nieetycznych zagrywek i okradł mnie z moich oszczędności, ale przecież koniec końców ten cwaniak „doradca” nie przystawił mi pistoletu do głowy i nie kazał umowy podpisać. To ja byłam łosiem. Ja dałam się omamić gadkami o wielkich zyskach, ja łyknęłam przynętę. 

 

I dla mnie to jest lekcja, z której z resztą wyniosłam naukę na całe życie. Kto wie, może gdyby nie ta sytuacja, cztery lata temu straciłabym dużo więcej? Jeśli więc zrzucasz odpowiedzialność za swoje decyzje na innych i nie patrzysz w głąb siebie, na faktyczne przyczyny przykrych zajść, na osobiste błędy – może i jest Ci psychicznie lepiej, ale się nie rozwijasz i najprawdopodobniej a nawet na pewno popełnisz jeszcze raz w życiu ten sam niepotrzebny błąd. 

Narzekanie: „Bank mnie okradł, bank jest zły!” ale za miesiąc biorę kolejny kredyt na wakacje.

Działanie i nauka: OK. Bank mnie okradł. Czy można było tego uniknąć? Co zrobiłem nie tak? Jak tego nie powtórzyć? Jak uniezależnić się od banków?

 

Będziesz bał się porażki. „Ekspert to człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie.” – Neils Bohr. Lęk przed porażką jest najczęstszą przyczyną spowalniania własnego rozwoju. Pamiętaj: nie myli się tylko ten, który nie robi nic. Oczywiście należy na chłodno oceniać ryzyko w każ dej sytuacji, liczyć, kalkulować itd. Nie jest jednak mądrze stać w miejscu tylko dlatego, że masz w głowie przeświadczenie „to się nie uda”. Zamiast piętrzyć przeszkody – szukaj racjonalnych rozwiązań. 

 

Nie nauczysz się wyczuwać, gdy ktoś wciska Ci kit.W nadchodzących miesiącach i być może latach uważaj na wszystkie okazje inwestycyjne, które są zbyt piękne. Szczególnie uważaj na piramidy z wkładem własnym, chociażby miał to być wkład w wysokości symbolicznych stu złotych. Im większe gruszki na wierzbie ktoś obiecuje, tym większe jest to łgarstwo i pic na wodę. Mieliśmy przeróżne piramidy na przestrzeni ostatnich lat, były garnki, pościel, jagody, sławny Amber Gold i masa innego szajsu. Naiwniacy uwierzyli, że staną się milionerami. Można trąbić o tym w nieskończoność, ale jak widać granie na strunach tak czułych jak chęć szybkiego wzbogacenia zawsze się opłaca. Czy ktoś faktycznie zarabia na tych piramidach? Tak. Garstka ludzi, którzy je wymyślają i udaje im się znaleźć frajerów, którzy wierzą w brednie o łatwej kasie.

 

Pamiętaj: Najskuteczniejszą walką z „systemem” nie są strajki, protesty, odgrażanie się, przewroty i bicie piany. 

Twoją najlepszą bronią będzie EDUKACJA, wiedza z zakresu prawa i finansów oraz niezależność. Im bardziej znasz przepisy i potrafisz je stosować oraz mądrze wykorzystywać – tym mniej ciemnoty można Ci wcisnąć. Im bardziej jesteś niezależny finansowo – tym mniej dotykają Cię wszystkie nowe podatki, podwyżki i inne kłody pod nogi rzucane przez Rząd

 

rozdział dziesiąty

 

 

 

Jolanta Summers

Masz pytania? Skontaktuj się ze mną, a wszystko Ci wyjaśnię. Jolanta Summers

Cena 39,00 zł

Kup teraz
Jolanta Summers

Masz pytania? Skontaktuj się ze mną, a wszystko Ci wyjaśnię. Jolanta Summers

Opinie

Karolina Chrobak

Miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach "12 sposobów na idealną kępkę", jestem bardzo zadowolona i serdecznie polecam Panią Jolę. Ogrom wiedzy, którą się dzieli z kursantkami jest zaskakujący.

Oliwia Szewczyk

Miałam przyjemność uczestniczyć w szkoleniu z laminacji brwi, rzęs oraz henny pudrowej Mega sympatyczna prowadząca Fajnie przeprowadzane szkolenie w przyjemnym miejscu, teoria przekazywana w bardzo zrozumiały sposób i dokładna pomoc przy pracy na modelkach Stały kontakt z prowadzącą dodatkowym plusem 💋 Polecam☺️

Martyna Aranowska

Bardzo długo myślałam nad zrobieniem kursu „trener stylizacji rzęs”. Kiedy przypadkiem wyświetlił mi się profil Joli i zobaczyłam nagrywane przez nią filmiki to wiedziałam, że kurs będzie intensywny i przekazanie w jasny sposób jak najwiecej informacji… Tak właśnie było! Jest ciepłą, cierpliwą z ogromną wiedzą i doświadczeniem osobą Dziękuję za doskonałe przygotowanie mnie w dalszej karierze❤️

Ta strona korzysta z plików cookie, aby zapewnić Ci najlepszą jakość na naszej stronie! Polityka prywatności

Rozumiem